czwartek, 23 grudnia 2010

EROTOMECHANICS


Niesamowite, jak dokładnie ten obraz, przez moment, oddaje moje pragnienia... 
Doskonałe w każdym szczególe. Delikatność połączona z odgórnym poddaniem się. 
Stanowczość. Siła. Harmonia. 

***

Pochylona nisko, głowa schowana we włosach. Obroża ciasno zapięta na szyi z przypiętą smyczą w ręku Pana. Pozwalam się prowadzić.
Tęsknie za Tobą. Tęsknie za Twoim dotykiem, za ciepłym słowem. Za ciasno zapiętą obrożą... Wiem, już wkrótce wszystko będzie jak w bajce...

poniedziałek, 6 września 2010

Poniedziałkowo

Dziś rano nie przeczytasz maila ode mnie.


Ile słów musiałabym napisać, by oddać to uczucie? Nie bardzo wiem, bo zawsze mi ich brakuje...
Łatwiej jest mi wyrazić nas, kiedy pochłaniam ulubione książki. Kiedyś chciałam zapisywać wszystkie cytaty, ale gdybym tak robiła nie wracałabym drugi raz do tej samej, często ulubionej książki.
Ale ten cytat, jest tak bardzo "nasz". Jakby był tylko o nas... i dla nas.

"...mokre twarze i spojrzenia, mokre włosy, mokre usta, splątane istnienia, poplątane myśli i jeszcze bardziej poplątane uczucia. I świat, który tętni życiem".


Nasz świat. Naesze uczucia. Nasze wspomnienia...
To było jak wczoraj... głębokie ślady po razach mam jeszcze do dziś.

Spuchnięte... świeże .... pamiętam jak przyjemnie oddawało ciepło i pulsowało pod Twoją dłonią.

Dzis jest wspomnieniem.





Dziękuję.

wtorek, 13 lipca 2010

Cała drżałam

Zamknęłam oczy, by móc czuć pełniej.
Związałeś mi ręce podpinając wysoko w górze.
Klęczałam tak, z uniesionymi ku górze rękoma, na zimnej i twardej podłodze. Niezdarnie obróciłam się głową w kierunku ściany. Spuściłam wzrok. Długie włosy okalały twarz.
Ciało malowane uderzeniami skórzanego pasa. Po kilkunastu razach czułam przyjemne pieczenie skóry i jej ciepło. I choć czasami wydaje mi się że nie dam rady już więcej wytrzymać - ja wciąż oczekuję - mocniej, więcej...
Próbuję nie wydawać z siebie dzikiego krzyku, choc czekam na moment kiedy sprawisz, że się wydre.
Moje ciało niekontrolowanie zaczyna całe drżeć. Uwielbiam ten moment bezsilności.
Wydaję z siebie cichy pisk, który jest miarą, że zaczynam się zbliżać do pewnej granicy. Nie krzyczę i nie skamle na próżno. Ale kiedy już zaczynam - to znak że jestem u progu. I krzyk - jeden, krótki i głośny który wydobyłeś z mojego gardła.
Moment kiedy czuję na sobie Twój wzrok, mierzący i pełny skupienia ... choć go nie widzę czuję wyrażnie. Chwila w której decydujesz.
Skóra pali. Podchodzisz i nie przykładając dłoni czuję jej ciepło
-Co czujesz? pada pytanie.
-Jestem teraz kłębkiem uczuć. Nie dotykając jej czuję ciepło Twojej dłoni. Mogę czuć pełniej.

Obracasz mnie przodem. Wygięta w łuk, prawie bezwiednie opadająca ciężarem ciała, podwieszona wciąż rękoma w górze i spuszczoną głową - drżę.
Zamykam oczy. Skupiam się na dotyku, na słowie... oczekując nieznanego.
Głaszcząc mnie po twarzy uspokajasz dodając siły.
Przez moment gładziłeś dłońmi moją talię, dokładnie. Jakbys sprawdzal materiał który zaraz urzyjesz.
Przygotowałeś ja do założenia gorsetu. Innego niż wszystkie jakie były mi dane.
Wracając myślami do tego momentu nie potrafię powstrzymać uśmiechu. Wiesz jak bardzo Twoja Sunia je  uwielbia, a ten był najcudowniejszym... najmocniej zawiązanym... najpiękniej uwydatniający moje kształty. Póżniej była już tylko rozkosz - im bardziej skóra siniała pod uściskiem drewnianych klamerek, tym byłam bardziej dumna. Ten rodzaj bólu wręcz uwielbiam...

Gorące krople wosku spadły na moją pierś. Kolejne były jak spełnienie marzeń o wyzwoleniu, były też próbą mojej samokontroli - piekącej skóry, zapiętych klamerek, wosku ... ścierpnietych już rąk i nóg...
Te ostatnie, gorące krople spadły na rozgrzane do czerwoności pośladki.
Chciałam więcej, znów mocniej. Ostatni taki pisk. Dość.

Wtulam się cała w Ciebie, drobna i bezbronna znajdując ukojenie i bezpieczoństwo w silnych ramionach.
Odsuwasz mnie na chwilę, każąc spojrzeć w lustro
-Spójrz jaka jesteś piękna.
Uwielbiam kiedy podziwiasz moje ciało malowane Twoimi dłońmi. Kiedy się nad nim zachwycasz, i kiedy po wszystkim traktujesz je z czułością jakiej nigdy nie zaznałam.

Uwielbiam....

piątek, 9 lipca 2010

Mantra, moja mantra...

Minęło już sporo czasu. A ja najczęściej wracam myślami do chwili, kiedy zapiąłeś mi obrożę. Powinnam napisać Nam, bo ona scala Nas oboje.
Wiele razy próbowałam to opisać, ale słowa były i będą zbyt małe... Próbowałam inaczej i też nie mogłam. Uważałam, że nawet mój osobisty blog jest zbyt odkrytą cześcią moich wspomnień by je odkryć.
Ale ja wciąż wracam... i posty nowe nie mogą zaistnieć, bo ja wracam do naszej chwili...

 ***
Ułożyłeś mnie na łóżku, delikatnie. Tak jak kładzie się świętość... bo tak się poczułam.
Zawiązałeś oczy białą przepaską.
Szeptałeś słowa... całując każdy skrawek mojej twarzy... By po chwili całować moje łzy.
Całowałeś szeptając sercem...
Słyszałam szepty które odbijaja się w mej głowie do dziś. Jak powtarzana mantra...
Słowem dotknąłeś najgłębszych warstw mego serca.

...Zapiąłeś obrożę.
Kochałeś mnie sercem. 

 Suka, która nie była w tejże chwili szmacona a kochana.
To takie przewrotne - kiedy kochasz możesz mnie mocniej upodlić.
Kiedy kocham, mogę oddać się całą swoją uległością do Ciebie.
Inaczej nie potrafię.

Muzyka docierała do mojego serca. Dotyk koił skórę....
Takie chwile zdażaja sie tylko raz, I trwają wiecznie.
Dotarłeś do wnetrza mojego serca.



Zamykam powieki i ... 
               
                                   ...Ty wiesz.

czwartek, 17 czerwca 2010

...

Mdlący zapach róż i lilii wypełnia moją sypialnię. Nie pozwala mi się skupić, z każdym wdechem o sobie przypominając.

Czasami, trzeba sięgnąć pamięcią wstecz, by przypomnieć sobie o naszych marzeniach. Czym były dla nas kiedyś i czym są teraz.
Marząc, chcemy je spełniać. Kiedy je spełniamy nie chcemy by się kończyły...

 
.....dorosłość, jakże realne nabrała teraz dla mnie znaczenie. Nowe. Niedoświadczone w tej dziedzinie życia.



piątek, 14 maja 2010

Spełnione marzenia















Spełnione!!!! Spełnione!!!!

Spełnione marzenia. Spełnione sny na jawie. Spełnione skrywane w środku mnie prośby.

Dziękuje. Dziekuję za to, że jesteś.

czwartek, 22 kwietnia 2010

Zerżnij mnie, tu. Teraz!

Błądzę niepewnie wzrokiem, nie wiem też gdzie podziać swoje dłonie - wszystko wychodzi mi nagle tak niezgrabnie. Zatrzymuję bezwiednie wzrok na przypadkowych ludziach, którzy stają sie świadkami najbardziej wyuzdanych myśli.   "Zerżnij mnie, tu. Teraz!"
Nie mogłam nic ukryć, nie byłam wstanie kontrolować tych wszystkich reakcji zachodzących pod wpływem kilku zdań, które napisales.

Jednostronny uśmieszek i przymróżone, błyszczące oczy. To tyle, a jednak tak wiele żebyście to zauważyli, wy, przypadkowi którzy mnie dziś mijaliście.


Mail, jeden z tych porannych. Krótka konwersacja ociekająca słowami, które palą moją podświadomość. Z podświadomości przedostają się do podbrzusza, tam jest scena.

wtorek, 20 kwietnia 2010

Good bye Peter...




Many thx, for all....

                                       ...and see U there.


poniedziałek, 12 kwietnia 2010

e-Mail

Od bardzo już dawna, nie istnieje dla mnie nic wpanialszego - w ciągu całego dnia - niż przeczytanie od Ciebie maila. Maila o poranku. Takiego ociekającego marzeniami które czekaja na spełnienie lub takie, które są wiecznym wspomnieniem.  Kiedy jestem jeszcze spiąca i śniąca, niewybudzona... a jednak już zdolna do przeczytania tych kilku linijek, które wypłynęły" spod Twoich palcy - zmieniają cały mój dzień.
I wtedy wiem, gdzie moje miejsce w ciągu dnia i kim jestem.


Zawsze przebudzam się wcześnie rano. Nie zasne ponownie, dopóki nie sprawdzę poczty. Najbardziej czekam na poniedziałki, tak jak dziś. Ale w weekendy również sprawdzam. Tak mam od kiedy Cie poznałam...
Zawsze.

sobota, 20 marca 2010

Sny, piękne sny...

...Dziś nad ranem też był piękny sen. Znowu mogliśmy być razem, odcięci od świata - a to już samo w sobie jest piękne.
Dziękuję. Nigdy wcześniej nie śniłam tak realnie, tak namiętnie i tak prawdziwie.
We śnie oczekuję i przeżywam. We śnie czułam smak i zapach. We śnie czułam też Twoje nastroje. Czy to możliwe mieć taką eksplozję zmysłów? We śnie?

środa, 17 marca 2010

Cień

Bycie tylko w Twoim cieniu było dla mnie największym zaszczytem i wyróżnieniem.
...Było.
Gdyż zrozumiałam to zbyt pózno.
Żałuję. Teraz nie mam już nic.

***

Ona:
Dałaby tak wiele, nie oczekując nic w zamian, by znów się w nim znależć.
By być.

wtorek, 16 marca 2010

Próbujesz wydrzeć życiu tych kilka, niepowtarzalnych chwil, takich dla których życie nabiera jakiegoś sensu i pewnych wartości. Czasami się udaje i wtedy czujemy, że można jednak być szczęsliwym.
Ale to bez znaczenia - nawet to "czasami" może być człowiekowi odebrane... Pozostawiając cię jak w łachach na środku życiowego placu; obdartego z tej namiastki szczęscia. A życie potrafi cie skwitować słowami "takie już jestem".
Naprawdę?
Naprawdę.

...I nie potrafię przyjąć tego do wiadomosci. A może przyjęłam, tylko nie umiem z tym żyć.

poniedziałek, 15 marca 2010

Czym tak naprawdę jest chwila?

Wracając póznymi wieczorami, w drodze do domu, w tej ciszy nocnej - słyszę startujące nieopodal samoloty. Hałas jaki odbija sie wśród blokowiska jest czasami ogromny i wywołuje u mnie dreszcz. Staję sie na chwilę nie obecna wśród ludzi.
I kiedy tak obija się o mnie drżeniem, myśle tylko o tej jednej jedynej chwili w moim zyciu. Tej, która zmieniła mnie już nieodwracalnie.
Kiedy to słyszę, tylko czasami oczy nie napływają łzami. Ale zawsze ściska za serce - wspomnienia. Kobiety przecież żyją wspomnieniami. Mężczyżni tym, co zapomnieli.
To były chwile. A chwile zazwyczaj trwają krótko lub - jak kto woli - nigdy dostatecznie długo by sie nimi  nacieszyć; albo znowu tak długo, że wydają się całą wiecznością udręki...
Moment, krótka chwila. Trwa we mnie, wciąż odnawialna i pielęgnowana. Za każdym razem gdy słyszę właśnie ten straszny huk.

Każda chwila może trwać wiecznie.
***

Nie sposób zapomnieć chwili, kiedy wziąłeś ją na ręce, położyłeś delikatnie na łóżku i zacząłeś całować każdy centymetr jej ciała, delikatnie muskając ustami.

Ona:
Całował takie miejsca na jej ciele, których jeszcze nikt i nigdy nie dotykał ustami - jak choćby zgięcie w kolanie. Nie wiedziała, że jest tak erogennym miejscem. On wiedział. Dotarł do jej umysłu.
Czasami zatrzymując się na dłużej, zwilżał te miejsca językiem - na jej przegubach; wgłębienieu pomiędzy szyją a obojczykiem - smakował ją całą niczym najlepszego szampana.
Zaczynał od koniuszków jej palcy u stóp kończąc na ustach...  i gdyby starczyło wtedy czasu, jestem pewna, że całował by ją tak bez końca.
W takiej chwili mogła tylko oszaleć z pożądania. Bo wiedziała co ją czeka za chwilę. I wiedziała też, że się to spełni.

Nie zapomnę, nigdy.

niedziela, 14 marca 2010

Sen

Śnił mi się dziś piękny sen...
Byliśmy razem i nie tracąc dosłownie żadnej minuty, trwaliśmy w pocałunku. Przerywałam go schodząc niżej na Twój brzuch całując go i liżąc. Sam wiesz jak go uwielbiam. Nawet śnię o nim :*
We śnie czułam się lekko i szczęśliwie. I pomimo, że to był sen wiedziałam, że nadejdzie moment nieodłącznego rozstania.
Każdy sen z Tobą i o Tobie jest jak czyste wariactwo. Psychoza. Wszystko razem i w skrajnych doznaniach - zmysły się mieszają i dosłownie wszystko wydaje się takie realnie nie realne.
Sny, piękne sny które bez naszego przyzwolenia wracają.

Zamykam znów oczy.

Ona:
Uwielbiała układać głowę na Jego brzuchu. Silna i zarazem delikatna dłoń głaskała ją wtedy po włosach - powoli i czule...
Wtedy najczęściej był śmiech. Lub zamarcie w bezruchu patrząc głęboko w swoje oczy.
Czasami też płakała. Ze szczęścia.

Wspominając też płaczę. Bo to przecież nie umarło we mnie.

***

czwartek, 11 marca 2010

Czas

Upływający czas nabrał teraz innego wymiaru.
Być może stał sie nawet bezwymiarowy. Przestał uciekać. Przestała za nim gonić.
Czeka, ale jakby straciła poczucie wartości czasu. To, co robiła zaraz po przyjściu z pracy robi kilka dni pózniej. I wcale nie czuje, że o czymś zapomniała. Wręcz przeciwnie, myśli o tym prawie bez przerwy. Myśli jak nie zranić, jak nie być zbyt natarczywą, jak można kochać, tęsknić i nie pisać zbyt wiele, zbyt często i dużo...

Ale nie może przestać pisać - pisze wszędzie. W myślach i w sercu. I tu.

Jego

Jest Twoja, nawet jesli jej nie ma. Jest na pewno, bo każda jej głębsza myśl należała kiedyś do Ciebie. I łza, i uśmiech też.
Nadal należy, tylko w innym tego słowa znaczeniu.
Teraz pozostaje to w niej...

wtorek, 9 marca 2010

...codziennie ten sam, długi, relaksujący prysznic.
Woda, która wręcz parzy moją delikatną skórę zmywa to nieodłączne, codzienne napięcie. Ale nie zmywa wspomnień. 
Koi ciepłym dotykiem.

Oparłam ręce, wysoko ponad głowe na szklanej szybce, pochylając głowe do przodu... silny strumień uderzał w kark... próbowałam się relaksować, próbowałam też odnależć się w tym pęku myśli.
Odchyliłam głowę do tyłu, powoli.
Stróżka gorącej wody obmywa mi twarz... wyłanczam się.  Nie wiem jak długo tak stoję.

Wychodząc bosymi, rozgrzanymi stopami dotykam zimnej posadzki...
Czuję lodowaty dotyk powietrza na mojej skórze, tak samo jak wtedy.

Kiedy patrzę jak moja skóra paruje... ja wciąż pamiętam. Czuję.



Nie potrafię się odnależć.

sobota, 6 marca 2010

W każdym Twoim zdaniu czuję, jak bardzo ją kochasz. Nie kochałeś - kochasz.
I choć podjąłeś już decyzję, wierzę, że wybierałeś rozsądnie.
Wrócisz ...  by znów ją przytulić i poczuć jak drży w Twoich ramionach... Bo jest w nich taka drobna ... Twoja w każdej myśli i czynie. Twoja na zawsze.
Wrócisz ... by powiedzieć jej to jedno jedyne słowo. 

środa, 3 marca 2010

Drżałam w Twoim uścisku

Rok temu sprawiłeś mi najpiękniejszą niespodziankę w moim życiu.
Wsiadłeś w samolot i... zjawiłeś sie w progu mojej restauracji bo zapragnąłeś ze wszystkich sił mnie przytulic i znów poczuć jak drżę.
Niespodziwałam się ujrzeć Ciebie tego deszczowego popołudnia ...

... Rozpamietuję się, i dziś założyłam majtki z czerwonej koronki.
... Byłeś zachwycony czerwienią kontrastującą z moją mleczno-różową skórą...

wtorek, 2 marca 2010

Nie uciekaj szczęscie moje...

Jakby na przekór mnie samej, moim dzikim myślom - wybiegając z domu ujrzałam startujący samolot. Przypomniał mi o Tobie ...
Wpatrując się w niego, z czasem stawał się coraz mniejszy.... aż w końcu zupełnie znikł z moich oczu - tak załzawione nie mogły już nic widzieć.
Tego dnia niebo było bezchmurne, świeciło ostre słońce.




Szczęście jest nieuchwytne i niespętane nawet słowami.
Proszę, nie uciekaj szczęscie Nasze...