środa, 24 czerwca 2009

myśli (nie)spokojne

Dziś nie mogę uspokoic moich myśli. Nie chcę... chcę aby to pragnienie wciąż we mnie rosło, wzmagało się ...i żebym oczekiwała go jako spełnienie moich najwiekszych marzeń.


Sunia w pełnym skupieniu i opanowaniu czekała na Pana. Jak zawsze małomówna, nie wylewna w swoich uczuciach oczekiwała tego, co szykował jej Pan. Myślała wiele, wyobrażała jeszcze więcej. Ale nic nie było w stanie wyprzedzic myśli Pana, który zawsze rozumiał marzenia swojej Suki lepiej, niż ona sama. Taki właśnie jest jej Pan.

Marzę, rozpływam się, w każdej chwili myśląc i zatracając się w tym. Przygryzam wargę kiedy zamykam powieki, i rozchylam usta kiedy je znów unoszę... oczy zachodzą mgłą... oddycham coraz ciężej i wolnej. A przecież to tylko marzenia.

Sunia czekała z wypiętym tyłeczkiem, na czworakach, związana i obezwłasnowolniona. Lina mocno łączyła nadgarstki wraz z jej kostkami, policzek tuż przy zimnej podłodze, zawiązane oczy. Oddycha spokojnie, czeka.
Pada pierwsze uderzenie. Gruby skórzany pas zawinął się na prawym pośladku, po chwili pozostawiając piekący ślad. Jęknęła cicho. Pada drugi, mocniejszy. Sunia znów jękneła, i czeka.
Czasami na jej twarzy pojawiał się grymas. Czekała dłuższą chwile, a im chwila się wydłużała, tym bardziej pragnęła raza. Pada kolejny, nie tak mocny jak poprzednie... ale ona prawie krzyknęła. Nie z przerażenia, ale z chwili jaką przeżywała. Im dłużej czekała, tym silniej mogła przeżywac każde uderzenie. A każde kolejne, przybliżało ją do Pana, całym sercem i oddaniem jakie mogła Mu wtedy ofiarowac.
Po nie wiadomo już którym razie, spod czarnej opaski płyną jej łzy. Łzy oddania i zatracenia sie w chwili i w Panu. Wiedziała, że tak blisko jeszcze nie była. Po przez ból i całkowite oddanie, mogła przeżywac najpiękniejsze chwile. Dzięki Panu mogła dotrzec do własnego wnętrza, które stawało się coraz bogatsze, barwniejsze i sucze.

Moje mysli, moje marzenia.
Jeszcze kilka dni i dotyk wszystko uleczy... Wszystko co nie spokojne i spragnione...

piątek, 19 czerwca 2009

I tu odnalazłam odpowiedż...

List zakochanej

Jedno spojrzenie, miły, twoich oczu
I na mych ustach jeden pocałunek -
Czyż może znaleźć upojniejszy trunek,
Kto choć raz w życiu tę słodycz ich poczuł?

Z dala od Ciebie żyjąc na uboczu
Tobie poświęcam mą myśl i frasunek;
Serce potrąca wciąż tę samą strunę
Jedną, jedyną... i łzy płyną z oczu.

Po licu spływa łza i zaraz wysycha;
Kocha mnie - myślę - więc czemuż w tę miłość
Mam nie uwierzyć, choć taka daleka?

O, usłysz skargę mych miłosnych wzdychań!
Twa wola moim szczęściem - i mą siłą -
Daj znak, na który me serce tak czeka.

J. W. Goethe

środa, 10 czerwca 2009

Stop klatki


Dzisiejszy ranek .
Wybudzona wspomnieniami, śliniłam poduszke jeszcze długo zanim otworzyłam oczy. Jestem niesamowitym śpiochem, kocham spac i wylegiwac sie do południa. Ale kiedy przychodzi noc w ogóle mogłabym się nie kłaśc. Taka mała przewrotnośc :)

Wiosna. Wszystko zaczyna się zielenic, nabiera soczystych barw a zapach młodych pąkówek przyprawia mnie o zawrót głowy. Spacerując po dużym parku trzymamy się za ręce, jak nastolatki. Nie chcemy myślec że to nasze ostatnie godziny bycia razem.
Park w stylu dawnego PRL-u przywołuje wspomnienia z dzieciństwa. Opowiadamy sobie, to co zostawiło w nas ślad.
Niedaleko stąd jest stara, zarośnięta już trawą i mchem, widownia pod chmurką. Miejsce gdzie możemy ze spokojem i od wszystkich ludzi, usiąśc i pobyc ze sobą. Wchodzimy na samą górę. Zabrałeś ze sobą aparat, ale ...nie mogłeś mnie fotografowac. Nie tym razem. Dostrzegłeś moje siniaki na kolanach. Wyglądają jak u małej dziewczynki po ostatniej zabawie. I wymieniasz: ten od hamulca recznego, ten od bocznego schowka, a ten chyba od zabawy pod prysznicem. I wszystkie na moich kolanach. Jeszcze tylko troche łokcie pozdzierane, ale bez siniaków. Słodkie to.
Dajesz mi aparat, abym zrobiła zdjęcie. Chwilę się zastanawiam, wybieram przestrzeń, kadruje i pstryk. Jedno, tak wyjątkowe, na które patrząc dziś ściska mnie w gardle, i sercu.

Ładna, niedzielna pogoda sprawia, że ludzie chętnie wychodzą na spacer. Słyszymy jak z daleka zbliża sie grupka dziewczyn. Siedząc okrakiem na Twoich kolanach patrzę Ci w oczy. Nie wahasz się i wkładasz mi rękę pod spódniczke odkrywając majtki. Grupka się zbliża, Ty nie przestajesz. Jest co raz bliżej ...i wkładasz mi w nią palce, bawisz sie dalej i upajasz moim widokiem i reakcją. Czuje jak rozpiera mnie duma. One przechodzą, nie wiem czy widziały, nie patrzyłam na nie tylko w Twoje oczy. Po czym dodajesz widząc moje zadowolenie
- wiem że to uwielbiasz.
I dajesz mi moja słodycz. Nic nie odpowiedziałam. Uwielbiam.

Przypominam sobie detale naszych spotkań, jak chocby to, po której stronie łóżka będziemy spac. Ja śpię po prawej, tak samo jak Ty, więc ...ktoś musiał zrezygnowac. Ulegałam. Ale nie pozostałam dłużna. Całą noc, tę i kolejne, wtulałam się w ciebie jak misiu koala, chociaż było Ci nieziemsko gorąco.
I pamiętam też, kiedy zawsze męczyłam Cie do prawie rannych godzin po naszym maratonie, a Ty z ledwością utrzymywałeś powieki w górze. Po czym stwierdzałam, że jesteś już prawie nieobecny i starałam się zasnąc wtulając się w Ciebie. Za to Ty, wstawałeś wcześnie rano i ...tak słodko mnie wybudzałeś. Z głębokiego snu wprawiałeś mnie w stan pół snu i nie chciałam się już nigdy wybudzac ...Delikatnie i powoli wchodziłeś w moją cipke a ustami dotknąłeś mi policzka. Chyba czułeś że zaczynam się prężyc i wyszeptałeś mi "dzień dobry szmatko". I pierwszy uśmiech już tego ranka, zanim zdążyłam otworzyc powieki.

Wsiadamy do auta, lubię kiedy je prowadzisz. Zawsze szybko i pewnie. I jak wspomniałeś, za to Poznaniacy Was nie lubią. A ja jakoś polubiłam :)
Mocna muza z płyty ostro podkręcona w głośnikach, ciemne, przeciwsłoneczne okulary, wyglądaliśmy jak para świrów jadąc przez miasto tak szybko jak się dało, od czasu do czasu spoglądając na siebie. Przekładam ręke i gładzę Twój kark, przeplatam włosy miedzy palcami... Chwilami nie mogę oderwac oczu. I zawsze ten lekki uśmieszek kiedy na mnie spoglądasz... Jedziemy do hotelu.
Pani recepcjonistka, jak i cała obsługa hotelowa jest kompletnego pożałowania. Łącznie z pokojówkami które się wpierdalały do pokoju nawet nie pukając.
Jedna z pań musiała byc chyba zakłopotana... siedziałam na łóżku w koszulce prawie nic nie zasłaniającej, kiedy Ty wyszedłeś po lekarstwa dla mnie aby ulżyc moim cierpieniom. Pani zaczęła najpierw od łazienki, a ja, że nie miałam siły tego ranka, nawet się nie pofatygowałam aby sprzatnąc nasze zabawki. Poczynając od rzemienia, kajdanek, pasa zniewalajacego... chyba koncząc na małej opasce na oczy. Pani udawała że nic nie widzi. Ale chociaż była miła :] Szkoda tylko, że nie zastała nas w akcji, była bym chociaż szczęśliwa z ich obsługi. Może innym razem...

Tamtej nocy, żyłam wspomnieniami.
Następne noce już nie są tymi samymi.

Tęsknie...

piątek, 5 czerwca 2009

Inhuman

Wiem, ze to co teraz piszę zupełnie odbiega od tematu na blogu. Ale jeśli pozostane obojętna będę czuc jeszcze większą nienawiśc, żal i bezsilnośc. Tak więc, ważne jest, aby o tym mówic, uświadamiac i wzbudzic w ludziach choc troche współczucia. Nie bądzmy wszyscy tacy schematyczni - "bo takie jest życie".

Wielu ludzi woli nie wiedziec lub byc nieświadomym tego, co się dzieje ze zwierzętami. Dlaczego? Bo obrzydnie mu dzisiejszy obiad? Bo to nie jego sprawa co sie dzieje ze zwierzętami? Bo tak mu po prostu wygodnie.
Wczoraj wieczorem obejrzałam jeden z najbardziej okrutnych filmów, jaki mógł wykreowac człowiek. Obejrzałam go raz, i nie mam odwagi oglądac go po raz drugi. A obrazy jakie pozostały w mojej pamięci... przyprawiają mnie o nienawiśc do ludzi. Nie wszystkich, bo mam nadzieje że są też ludzie uświadomieni i zdający sobie sprawe z całego okrucieństwa.
Nie będę negowac czy masz jeśc mięso czy nie, czy wyjśc z dziecmi do cyrku, a może kupic sobie skórzany portfel. Chcę tylko, żebyś był bardziej świadomy.
Jesli masz na tyle odwagi żeby obejrzec w całości ten film - mam nadzieję ze się zastanowisz nad wieloma sprawami. Mnie kosztowało to wiele nerwów, nie przespanej nocy, a nowy dzien nie jest już tym samym co przed obejrzeniem.

http://veg-tv.info/Earthlings