niedziela, 29 listopada 2009

Śniadanie

Wcześnie rano. Pan wyciąga Sunie na śniadanko :)
Rano zdarzało sie jej, że zdychała z bólu żołądka, póżniej przechodziło... Ale przecież nie mogła nie wyjść!
Wychodzimy. Suka - w obroży. Ze splątanymi włosami spiętymi w kucyk... W bluzce przez którą przeswitywały jej drobne piersi... I to spojrzenie...
Co Suka dostrzegła...? Spojrzenia innych mężczyzn, jak ogarniali ją wzrokiem. Nie robili tego ukradkiem - oni nie mogli oderwać oczu. Czuła ich wzrok na sobie. Patrzyła im w oczy, prawie kokietowała... i czuła też, jak świdrują jej spojrzenie, jakby chcieli z niego wyczytać tajemnice minionej nocy.
Była taka dumna krocząc u boku swojego Pana. Inni mezczyżni mogli ją tylko pożądać. Sunia należała do Pana. Była na Jego skinienie, na rozkaz. Była taka... sucza. Pewna. Jego.

To nie jest samozachwyt, ani samouwielbienie. To właśnie moja sucza natura. I Pan o niej wie.

sobota, 28 listopada 2009

My collar

...Wybiegła wcześnie rano z domu, przemierzając drogę obcymi chodnikami jej miasta. Biegła na dworzec... Biegła, jakby bała się że się spóźni.
W pociągu siada wśród ludzi, którzy zdawali się jej jacyś ...dziwni i "inni"... z nadętą miną, zaczytani lub co niektórzy śpiący. Cisza w przedziale.
Patrzy nieruchomo przez okno, spogladając na mijające drzewa. Oddycha miarowo i głęboko tylko wtedy, kiedy czuje, że musi sie kontrolować. Sięga do torebki po swoją obrożę.
Uwielbia ją...
Trzymie ją w dłoniach, mocno. Przebiera w palcach, ściska. Nagle czuje, jak zaczynają drżeć jej dłonie. Ścisk w żołądku, palpitacja serca i... jakby zaraz miało zabraknąć jej tchu!  Pan dzwoni !
Cisza w przedziale została przerwana. Słowami, które wyraziły tęsknotę, pożądanie i oddanie.
Zapięła obrożę.
Była gotowa.
Była już Twoja.

                                       
                                                              Jestem.

piątek, 27 listopada 2009

Uśmiech powrócił :)

Po rozmowie....

Sunia czuje sie dużo lepiej :) Sunia już nie panikuje i nie przychodza jej do główki najczarniejsze scenariusze. Pan wie, że Sunia tak już ma, że zadaje dużo pytań i trzeba ją czasami uspokoić, albo potrząsnąć i będzie dobrze.
Wyrozumialy, bez cienia egoizmu. Mój Pan.

...Nooo, i niebezpicznie się zrobiło kiedy byłam sama w domu  rozmawiając z Panem :]
Sunia ma niegrzeczne paluszki :] I jeszcze kiedy Pan zacznie nimi kierować... :))) Ajjj :) cudownie :))) !!!

Będę zasypiać z uśmiechem :)  I jutro, jestem pewna że się z nim obudzę. Dziękuję :*

czwartek, 26 listopada 2009

Panie, dziś boję się...


Dziwnie mi tej nocy....
Nagle uświadomiłam sobie, że czeka Nas ciężka próba. Bardzo ciężka. Nie, nie brakuje mi wiary. Czuję się naprawde blisko z Panem, to .... to jednak wszystko się może wydażyć.
I boję się. Naprawdę, dzisiejszej nocy - boje się. Czuję wewnętrzny niepokuj...

Próbuje sobie tłumaczyć, że strach jest czymś naturalnym jeśli nam bardzo zalezy. Że jest on przejawem mojego  zaangażowania, poświęceniem swojego dotychczasowego życia, którego... nie chciałabym zmieniać, a tym bardziej - boję sie nawet tego napisać - stracić.
Strach może być też czymś, co zaczyna  urzeczywistniać panującą sytuację... i wcale nie musi oznaczać czegoś co na pewno sie wydarzy. Aczkolwiek, jestem dziś niespokojna...

To naprawde dziwne i pokrętne. Próbuję zrozumieć siebie, ale nie moge odsunąć tych myśli i boje się. Ale też jestem utwierdzona, że KIEDYŚ będzie dobrze. Wierzę, że wszystko się uspokoi, wyciszy i z czasem ustabilizuje.
W tej chwili tylko czas może zadziałać jak balsam. Nie inaczej.

Wiem, że dla mojego Pana nie jestem zwykłą zabaweczką... i wiem że Pan nie chce mnie skrzywdzić w żaden sposób. Ufam. Ufam bezgranicznie Jego słowom. Inaczej nie istniałby jakikolwiek sens naszego bytu.
Kiedy usłysze jakiekolwiek słowo z Jego ust, przyjmę je ze świadomoscią że czyni słusznie i odpowiedzialnie.  Jest Panem.
Jest to dla Nas obojga bardzo trudny czas... Tak naprawdę to nie jest próba czasu. To życiowy wybór.

Obiecałam pisać o swoich obawach, nie tylko o tych radosnych chwilach. I robię to - dla ciebie Panie, dla Nas.

Twoja Sunia.

wtorek, 24 listopada 2009

Potknęłam się

... wczoraj nie dałam rady, nie mogłam sobie poradzić ze soba, ze swoimi dziwnymi myślami.
Przez cały dzień czułam się zdenerwowana, roztrzesiona, i na skraju "normalności". Tak, chciałam płakać, czułam że tego potrzebuję, że potrzebuje jakiegos ujścia. To stało się w pracy. Pod koniec dnia, wieczorem nie miałam juz siły. Wyszłam na 10 minut. Zapaliłam.
Paliłam i płakałam. Paliłam żeby sie wypłakać w spokoju i nie sama tylko z papierosem. Paliłam żeby na chwile sie odseparować i wyciszyć. Płakałam paląc - dziwne uczucie... co za różnica, kiedy człowiek nie jest w stanie zapanować nad sobą.
Płakałam bo chciałam. Paliłam bo musialam przestać płakać. Taki mały wstrząs dla psychiki. Rozdwojenie jażni, nie wiesz co wpierw masz zrobić - zaciagnąć się czy szlochać...
Płacząc i paląc miałam dla siebie te 10 minut, gdzies w garażu...

Płakałam i paliłam. A kiedy skończyłam... poczułam że jestem teraz słaba. I trzeba to zmieć. Tylko ...jak?

Czyżby papieros mógł zostac osobistym psychiatrą?
Mam nadzieję, że nie.

piątek, 20 listopada 2009

Zatrzymać chwilę

Drżałam każdą najmniejszą czescią mojego ciała...
Utkwiłam wzrok "gdzieś tam", i łzy... jeszcze nigdy tak nie tęskniłam...
Krótki, przyspieszony oddech i serce, które zdawało sie bić rytmem przemierzającego pociągu...
Wybiegłam i nic się dla mnie nie liczyło... gdzie jestes, Panie?
Usłyszałam Twój głos w słuchawce telefonu, zkręciło mi się w głowie...
Dzikie spojrzenie, które szukało Cię wśród tłumu... nie napotkałam Cię "tam".
Byłeś tak blisko, tuż za mną, za moimi plecami. Poczułam ciepłą dłoń na udzie...
Wypłoszona, zdezorientowana, tłum ludzi wokół mnie... i już nikogo nie ma! Jestes tylko ty Panie...
Odwracam się, przytulam najmocniej jak tylko mogę, czuję Twój zapach, wiem że to nie sen.
Wirowało mi w głowie.
Nie mogłam oderwać moich ust od Twoich... smak obietnicy, spełnienia, tęsknoty.
Nie istaniał dla mnie swiat, byłeś Ty.

Twoja Sunia.

czwartek, 19 listopada 2009

Wiem że żyję - bo czuję


Wyczekiwanie.
                    Ekscytacja.
     Napięcie.

     Bliskość.
                Subtelność.
                              Skupienie.

           Oddanie.
   Dotyk.     Dreszcz.

Głód.
    Pożądanie

                  Władza Pana.
                  Uległość Suki.
Ufność.
Łzy.
Szczerość.

Ból.
Oczekiwanie.
Wyzwolenie.
Oczyszczenie.
Łzy.
Wdzięczność.

Wspomnienie.

                        ...Uśmiech.

                                                        ...Kocham.

wtorek, 10 listopada 2009

...


Najlepsze rzeczy w życiu są niewidoczne - dlatego zamykam swoje oczy kiedy Cię całuję, płaczę, marzę... i kiedy przypominam sobie Twój zapach...

piątek, 6 listopada 2009

Suka pisze...

Kiedy czytałam mail od Ciebie mój oddech stał sie nagle krótki, urywany i drżący... I łzy też cisnęły sie mi same do oczu... W głowie zrodziły sie nowe obrazy, które od paru dni powracają niezmienione. Realne. Mamy już datę. Wyrwiemy te kilka godzin dla siebie, choć nic nie było wcześniej zaplanowane...
Kiedy bukowałam bilety, byłam już niespokojna.
Kiedy mówiłam to Tobie, myślałam ze serce wyrwie mi sie z piersi.
Kiedy mi oznajmiłeś w który dzień się spotkamy... przestałam być "uśpioną". Teraz poczułam w sobie wygłodniałą sukę, spragnioną żywego słowa, dotyku, smaku, zapachu... Pragnącą czułości i upokorzenia.
Budząc się rano myslę o Twoim najdelikatniejszym dotyku. W ciągu dnia myśli nabierają tempa, aby pod wieczór marzyć już tylko o totalnym zniewoleniu. Zasypiając odpływam do naszego powitania....